Sztuczna inteligencja szybko staje się częścią codziennych procesów pracy. Ułatwia pisanie, analizowanie i ilustrowanie treści, ale niesie też ryzyka, które trzeba rozumieć i świadomie kontrolować. W tym artykule znajdziesz praktyczny przewodnik o tym, jak korzystać z AI w sposób odpowiedzialny, czego unikać i jak nie stracić zaufania odbiorców. Główne zasady:
1. Uważaj co wrzucasz do AI
2. Uważaj na prawne aspekty.
3. Nie daj się oszukać.
Spis treści.
Czego nie wrzucać do publicznych modeli
Podstawowa zasada brzmi: nie udostępniaj niczego, co nie powinno trafić w obce ręce. Modele językowe, do których dane przesyłasz przez internet, mogą je zapisać, wykorzystać do dalszego trenowania albo po prostu zostać przechwycone w trakcie przesyłu. Dlatego nigdy nie wklejaj do takich systemów:
- danych osobowych (PESEL, adres, numery dokumentów, loginy, hasła),
- kluczy API, plików konfiguracyjnych czy informacji technicznych systemu,
- tajemnic handlowych, umów i dokumentów objętych poufnością,
- informacji klientów, które mogą naruszać prywatność i zaufanie.
Jeśli musisz użyć AI do analizy takich materiałów, skorzystaj z prywatnych instancji, narzędzi instalowanych lokalnie albo zanonimizuj dane przed przesłaniem.

Czym AI różni się od np. dysków w chmurze?
Modele językowe muszą te dane przetwarzać, żeby wygenerować odpowiedź. Proces ten odbywa się automatycznie, ale różni się od przechowywania pliku w chmurze. W chmurze (np. na Dysku Google) pliki są zabezpieczone i dostęp do nich mają wyłącznie uprawnieni użytkownicy. Pracownicy firmy technologicznej nie zaglądają do ich treści, a dane są przechowywane w sposób statyczny. W przypadku modeli językowych dane są analizowane przez mechanizmy AI, które mają dużo większe możliwości przetwarzania. Zdarzały się sytuacje, gdy fragmenty wrażliwych informacji wyciekły z systemów takich jak ChatGPT. Dlatego lepiej przyjąć zasadę pełnej ostrożności i nie umieszczać tam niczego, co powinno pozostać poufne.

Pokusa użycia danych do trenowania AI
Przed boomem na Ai, wywołanym przez udostępnienie publicznej wersji Chata GPT, firmy technologiczne nie miały wielkiej potrzeby korzystania z danych użytkowników do trenowania własnych modeli. Stąd obecnie trzeba nieco bardziej uważać przy wrzucaniu dowolnych danych w internet, w tym do np. dysku google. Ale nadal trzeba być bardziej ostrożnym, gdy rozmawia się z Caht Gpet czy gemini, niż gdy dodaje się plik do dokumentów google.
Łączenie modeli językowych z dyskiem online
Modele językowe mogą obecnie być podłączone do dysków w chmurze. W takim wypadku, również trzeba bardziej uważać na to co mamy na takim dysku.
Portale dające dostęp do wielu modeli AI za drobną opłatą
Jest wiele portali, które dają dostęp do różnych modeli AI w jednym miejscu, za drobną opłatą. Jest to wygodne rozwiązanie, jeśli chce się przetestować działanie Groka, Gemini, Claude, GPT, bez konieczności zakładania wielu kont, opłacaniu subskrypcji itd. Wiele z tych stron działa całkowicie legalnie, dostęp do wielu modeli jest uzyskiwany dzięki API. Natomiast dodaje to dodatkową warstwę zagrożenia – twórca danej strony, może mieć wgląd do wszystkich wiadomości pisanych w Chacie. Wcześniej pisałem o tym żeby uważać na to co się piszę w Chat GPT, natomiast nadal, Open AI musi przestrzegać określonych standardów bezpieczeństwa danych.
Natomiast każdy może założyć stronę, dającą możliwość korzystania z różnych modeli, w taki sposób że twórca strony ma wgląd we wszystko.
Większe serwisy dające dostęp do rozmaitych modeli AI (jak np. Perplexity) są na ogół bezpieczne.
Wyciek danych z publicznych wątków.
Funkcja udostępniania konwersacji Chat GPT poprzez link, sprawiała że cała konwersacja była dostępna w wyszukiwarce Google. Niedługo po aferze w Open AI, wyszło na jaw że podobny problem występuje w Groku.

Oszustwa
Oszustwa podszywające się pod AI
Hasło „darmowy, wczesny dostęp” do nowego narzędzia AI bywa pułapką. Oszuści kuszą atrakcyjnymi ofertami, a w rzeczywistości rozsyłają wirusy. Atak w tym wypadku jest tradycyjny, a sztuczna inteligencja pełni jedynie rolę przynęty. Zasada jest prosta: nie pobieraj programów z nieznanych źródeł, skanuj pliki antywirusem, instaluj tylko z oficjalnych stron.
Poza tym wszystkie modele AI, które nie są odpalane na lokalnym dysku, mają wersje przeglądarkową, z której można korzystać bez instalowania programu. Modele przeznaczone do instalowania lokalnie, mają zazwyczaj duże wymagania (wolne 8-16-31 GB RAM), mają też społeczności użytkowników tych modeli.
Oszustwa z wykorzystaniem AI
Oprócz klasycznych zagrożeń, o których już była mowa, pojawia się też cała nowa kategoria oszustw opartych na wykorzystaniu możliwości sztucznej inteligencji. Najbardziej znanym przykładem są deepfake’i, czyli materiały wideo i audio, które dzięki AI wyglądają jak autentyczne nagrania prawdziwych osób. Mogą być wykorzystywane do wyłudzeń, manipulacji opinią publiczną czy podszywania się pod kogoś w rozmowie telefonicznej.
Nie chodzi tu jedynie o wyłudzenie środków „metodą na wnuczka”. Dzięki AI, można np. wprowadzić do firmy osoby z fikcyjną tożsamością, korzystające z deepfake podczas rozmów video. Zdarzały się też przypadki, gdzie atakujący udawali np. szefa albo dział finansowy, i prosili o wykonanie przelewów.
Drugim ryzykiem są ataki wymierzone bezpośrednio w usługi, z których korzystamy na co dzień. Już teraz pojawiają się próby włamań na konta pocztowe czy chmurowe przy pomocy narzędzi AI. Zdarzały się przypadki gdzie atakujący wykorzystał lukę w zabezpieczeniach kalendarza google połączonego z Gemini, i w ten sposób uzyskał dostęp do Gmaila. Takie scenariusze są coraz bardziej realne, bo modele uczą się sposobów obejścia ograniczeń szybciej niż klasyczne oprogramowanie.
AI jest też używana do tworzenia kodu, który później wykorzystywany jest w atakach. Generatory kodu (np. Claude czy ChatGPT) potrafią pisać skrypty automatyzujące włamania, przygotowywać phishingowe strony internetowe czy budować narzędzia do skanowania luk bezpieczeństwa. Często osoby atakujące proszą model o napisanie „z pozoru niewinnego” fragmentu kodu, który później łączą w całość. W efekcie powstaje złośliwe oprogramowanie, którego autor nie musiał nawet sam programować od zera.
Dlatego w przypadku AI obowiązuje zasada podwójnej ostrożności. To, co dla ciebie jest narzędziem ułatwiającym pracę, dla kogoś innego może być sposobem na atak. Warto znać te zagrożenia i reagować wcześnie, zanim staną się codziennością w twoim otoczeniu.
Poziomy ryzyka przy użyciu sztucznej inteligencji
Ryzyko zależy od tego kto ma dostęp do danego rozwiązania, oraz od tego, co dane sztuczna inteligencja robi.
Kto ma dostęp do narzędzia? Im więcej osób, tym większe ryzyko:
- Samodzielne używanie
- Dostęp mają wybrane osoby w organizacji
- Dostęp ma każda osoba w organizacji
- Z danego narzędzia mogą korzystać klienci, czy osoby spoza organizacji.
Przy udostępnianiu narzędzi na zewnątrz, trzeba szczególnie uważać. Rozwiązanie wewnętrzne, służące jako wsparcie nie musi być idealne, bo pracownicy mogą być zobowiązani do przestrzegania określonych procedur. Natomiast klienci rozmawiający z Chatbotem, nie mogą otrzymywać fałszywych informacji. Jest też ryzyko że będą używać takiego modelu typowo dla zabawy, marnując firmowe środki. Ludzie lubią jailbreakować modele, często właśnie dla zabawy. Zdarzały się też przypadki gdzie użytkownicy wynegocjowali w chatbocie ogromne zniżki, i firma nie mogła ich anulować. A można było się przed tym w prosty sposób zabezpieczyć.
Druga lista poziomów ryzyka dotyczy tego czym AI się zajmuje.
Im więcej decyzji jest „de facto” podejmowanych przez AI, tym mocniej trzeba się przygotować. AI które zajmuje się wewnętrzną korektą tekstów, nie stanowi dużego zagrożenia. Ale sztuczna inteligencja która udziela porad medycznych, albo decyduje o tym kto może dostać korzystniejszą ofertę, już musi być dobrze zabezpieczona, a klient musi być świadomy tego w jaki sposób dana firma korzysta z AI. Dochodzi tu jeszcze bezpieczeństwo danych klienta, i procedury RODO
Możemy wyróżnić parę poziomów:
- wewnętrzne wsparcie w nauce/korekcie tekstów
- udzielanie porad klientom
- Chat bot wykonujący pewne procedury, podejmujący proste decyzje
- analiza danych i przetwarzanie danych klientów
- porady medyczne
- podejmowanie decyzji finansowych
Posłużę się tu abstrakcyjnym przykładem, AI analizującego ryzyko udzielenia kredytu klientowi. Sztuczna inteligencja może dojść do wniosku, że osoby mające wyższe zarobki, częściej spłacają kredyt bez żadnych problemów, więc takie ryzyko jest niższe, zatem koszt kredytu jest niższy. I taki wniosek jest jak najbardziej poprawny.
Ale z drugiej strony, AI może dojść do wniosku, że np. osoby które chodzą w niebieskich koszulkach, mają często problemy z spłatą kredytu, więc tym osobom podwyższy ona koszty. Taki wniosek jest błędny, i dyskryminujący.
Wyróżnienie głównych etapów ryzyka, to istotna część słynnego Europejskiego AI Act
Prywatność i zaufanie
Prywatność to fundament odpowiedzialnego korzystania z AI. Pamiętaj, że klientom nie wystarczy deklaracja bezpieczeństwa — oni chcą mieć pewność, że ich dane nie wyciekną. Dlatego warto sprawdzać polityki usługodawców, stosować szyfrowanie i dokumentować, kto i po co korzysta z narzędzi AI w firmie. Regularny audyt to najlepsze zabezpieczenie przed błędami i zmianami w regulaminach dostawców.

Dostęp do narzędzi w firmie
Zdarzają się przypadki, gdzie w celu wdrożenia AI w małej firmie, wykupywana jest jedna licencja na Chat GPT, z której korzysta np. kilkanaście osób. Takie podejście rodzi oczywiste ryzyko nieuprawnionego transfery danych pomiędzy działami. Udostępnienie jednej licencji całemu zespołowi ma sens tylko wtedy, gdy są to typowe testy.
AI działające jako agent
Coraz częściej sztuczna inteligencja nie tylko pisze, ale także działa w trybie agenta — z dostępem do plików czy systemu. To ogromna wygoda, ale i zagrożenie. Agent może np. przypadkowo usunąć pliki albo nadpisać dane. Dlatego:
- zawsze przydzielaj mu minimalne możliwe uprawnienia,
- loguj wszystkie akcje,
- testuj w środowisku sandbox,
- miej przygotowaną kopię zapasową i możliwość szybkiego cofnięcia zmian.
Bez takich zabezpieczeń można łatwo stracić dane, a czasem nawet uniemożliwić dalszą pracę.
Halucynacje i ryzyko błędów
Modele językowe często tworzą treści wyglądające na wiarygodne, ale w rzeczywistości nieprawdziwe. To tak zwane halucynacje. Mogą dotyczyć dat, liczb, cytatów czy nazw własnych. Dlatego wygenerowane treści traktuj jako szkic, a nie gotowy materiał. Wszystko trzeba sprawdzać: im większa waga informacji (np. medycyna, finanse, prawo), tym bardziej rygorystyczna powinna być weryfikacja. Najlepiej wprowadzić prostą procedurę: generujesz, redagujesz, sprawdzasz źródła, dopiero potem publikujesz.
Treści i grafiki tworzone przez AI
Grafiki generowane przez sztuczną inteligencję są przydatne jako ilustracje czy szybkie mockupy. Jednak trzeba pamiętać, że często zawierają błędy: przekrzywione napisy, dziwne proporcje postaci, pomylone detale. Dlatego nie zawsze nadają się do materiałów oficjalnych.
Grafika służąca jako ilustracja wpisu na blogu, czy użyta jako ozdobnik posta na socjalmediach, na ogół nie jest problemem, o ile nie wprowadza użytkownika w błąd.
Natomiast w przypadku ważniejszych grafik, konieczna jest ręczna praca (choć dopuszczalne jest użycie AI na pewnym etapie). Odbiorca może mieć wrażenie: skoro ta duża firma nie ma paru tysięcy na grafika, i korzysta z „darmowych” grafik z Chat GPT w swojej głównej kampanii reklamowej, kosztującej kilkanaście tysięcy, to znaczy że nie zarabia zbyt dobrze.
Podobnie z tekstami — AI świetnie nadaje się do tworzenia szkiców, ale publikacja bez redakcji to prosta droga do utraty wiarygodności.
Chat GPT napisał:
Częsty błąd, popełniany w pośpiechu, który może wywołać kryzys w niejednej firmie. Nawet jeśli tekst został przemyślany, i np. model językowy służył tylko przy korekcie, wklejenie tekstu razem z frazami typowymi dla chat GPT, sprawia że odbiorca traci do niego zaufanie.
Oznaczanie treści stworzonych przez AI
Kiedy używasz AI, pojawia się pytanie: czy trzeba to oznaczyć? Odpowiedź zależy od kontekstu. W treściach o dużym znaczeniu (finansowych, naukowych, publicznych) uczciwość wobec odbiorcy wymaga jawnego zaznaczenia udziału sztucznej inteligencji. W prostych, ilustracyjnych materiałach nie zawsze jest to konieczne. Dobrze jest też określić stopień użycia AI przy tworzeniu treści.
Uczciwość i reputacja
Źle użyte AI może zaszkodzić bardziej niż pomóc. Jeśli odbiorca poczuje się oszukany albo zauważy, że publikujesz treści pełne błędów, stracisz jego zaufanie. Dlatego transparentność i odpowiedzialność są kluczowe. Klienci chcą wiedzieć, że dbasz o jakość, a AI jest tylko narzędziem wspierającym, a nie zastępującym twoją wiedzę i doświadczenie.
Co AI potrafi, a co nie wychodzi mu najlepiej
Na koniec warto pamiętać o realnych możliwościach sztucznej inteligencji. Świetnie sprawdza się w:
- tworzeniu szkiców tekstów,
- analizowaniu dużych zbiorów danych i ich szybkim streszczaniu
- generowaniu prostych ilustracji w określonym stylu.
Gorzej radzi sobie w obszarach wymagających precyzyjnych faktów, głębokiej analizy specjalistycznej czy zrozumienia kontekstu moralnego i prawnego. Dlatego najlepsze efekty osiągniesz wtedy, gdy pozwolisz AI wspierać cię tam, gdzie jest najsilniejsze, a decyzje i odpowiedzialność pozostawisz po stronie człowieka.
Tekst powstał przy wsparciu sztucznej inteligencji (głównie przy korekcie).